Warszawa – 10.12.2016
Tego dnia odbyło się w Warszawie posiedzenie Loży Zdobywców. Zorganizowano 5 zespołów sprawdzających w każdym do sprawdzenia było po 8 uczestników, którzy zdobyli KGP samodzielnie lub w grupach rodzinnych. Łącznie było około 70 osób, wśród nich kilkoro dzieci. Pola wśród nich zdecydowanie najmłodsza – nie ma jeszcze ukończonych 8 lat.
Pytania dosyć proste – rozmowy bardzo sympatyczne. Ja uczestniczę nie tylko jako kandydat , ale również z uwagi na to że już raz KGP zdobyłem jestem w składzie jednego z zespołów sprawdzających. Mogę podzielić się dla zainteresowanych wrażeniami z drugiej strony stolika. Generalnie rzecz ujmując sprawdzane są daty zdobycia i zdjęcia na szczytach. Odnośnie dat mogą być wpisane ręcznie , ważne aby było wiadome , którego dnia się dany szczyt zdobyło. Odnośnie zdjęć to muszą być wklejone do książeczki i przedstawiać osobę na tle charakterystycznego elementu ze szczytu. W przypadku 4 szczytów są cały czas problemy z ich zlokalizowaniem. Chodzi tu o Ślęże, Skrzyczne i Szczeliniec – szczyt nie jest przy schronisku i o Skalnik – szczyt nie jest przy punkcie widokowym przy skałkach na Ostrej Małej. Pieczątka z okolic jest ciekawym uzupełnieniem wymogu, ale nie jest obligatoryjna.
Po 4 godzinach intensywnych obrad nastąpiło uroczyste wręczenie odznak i dyplomów. Pola i Ania stały się oficjalnymi zdobywczyniami Korony Gór Polski, a Genek podwójnym zdobywcą.
Średni czas kolekcjonowania poszczególnych diamentów to ok. 2,5 roku i kilkanaście wyjazdów. Nam się udało dokładnie w 7 miesięcy podczas 5 wyjazdów. Ja swoją poprzednią koronę robiłem 2 lata i wyjazdów potrzebowałem aż 12.
Mieliśmy bardzo dużo szczęścia przede wszystkim pod względem pogodowym. Szczególnie dotyczy to Rysów – tu porządny śnieg spadł tydzień przed naszym wejściem i obawialiśmy się przed wyjazdem, że nie uda nam się wejść. Tatry były jednak w tym przypadku wyjątkowo gościnne. Nie zmoczyło nas porządnie ani razu. Całość tematu dobrze rozplanowaliśmy pod względem taktycznym i ani razu nie wracaliśmy z niczym. Generalnie to co zaplanowaliśmy, to zrealizowaliśmy. Styl w jakim to zrobiliśmy, nie był może zbyt wybitny, ale wyszliśmy z założenia że góry dla dziecka to powinna być przede wszystkim radość i przyjemność, a te na pewno były Poli udziałem. Ważnym aspektem jest również element poznawczy. Poli nie są już obce takie nazwy jak Czupel czy Skopiec. Nauczyła się korzystać z mapy , kompasu i gps oraz co nieco podszkoliła swoją orientację w terenie. Został temat umiejętnego rozkładania sił i samokontroli czasowej, ale to przyjdzie z wiekiem.
Teraz bierzemy się za kolekcjonowanie diamentów do Korony Gór Świata, a ja w wolnym czasie spróbuję przejść Główny Szlak Beskidzki.
Cześć Górom!!!