28.08 Alona Beach – Tagbilaran – Dumaguete – Dapitan - Dipolog
O 10:30 odpływał jedyny statek łączący Tagbilaran z Dumaguete znajdującym się na Negros. Chcieliśmy podjechać do portu tricyclem , ale żaden się nie trafił. Trafił się za to van , który zabrał nas i dwóch Izraelitów po 150 od łba. W Tagbilaran procedura jest dość skomplikowana: najpierw w kasie Ocean Fast Ferries kupuje się bilety po 700 dorosły , 350 Pola , potem w kasie obok kupuje się opłatę portową po 20 , potem w jeszcze innym miejscu nadaje się bagaż po 100 , a potem dopiero można wejść do terminala przez bramkę i prześwietlarkę gdzie pokazuje się bilet i dostaje miejscówkę na statek. Płynęło się 2h30 min.
W Dumaguete okazało się że o 14 odpływa katamaran FastCat do portu Dapitan znajdującego się na Mindanao. Wczoraj sporo czasu straciłem na szukaniu w necie połączeń miedzy Dumeguete a Dapitan i wynajmowało mi tylko statki typu Ro-ro wypływające o 17 lub o 22. Tu na Filipinach jest to jednak normalne , że o tym kiedy odpływa dany statek wiadome jest tylko w porcie , rozkłady często się zmieniają , sporo rejsów jest anulowanych itp.
Bilet kosztował 440 dorosły , 220 Pola i o dziwo już nie trzeba było kupować nic więcej poza biletem portowym za 15. Katamaran supernowoczesny zawierał również kilkanaście samochodów i kilka tirów płynął 3h i miał 3 klasy: normal , z klimą i biznes. My mieliśmy z klimą.
W porcie czekała na nas Rose, która załatwiła tricycla i pojechaliśmy razem do odległego o jakieś 15 km Dipolog City , czyli stolicy prowincji Zamboanga Norte. Rose to nasza opiekunka na Mindanao , zajmująca się biznesem , który prowadzi tu nasz kolega. To długa i ciekawa historia , dość powiedzieć że jest on właścicielem plantacji kokosów i bananów znajdującej się jakieś 20 km dalej na południe.
Wieczór spędzamy na spacerze po nadbrzeżnym bulwarze oraz rozmowach w lokalnej knajpce. Trochę pada , ale minimalnie.