Geoblog.pl    genek    Podróże    Wakacje 2016: Z wyspy na wyspę - po prostu west pacific islands hop on hop off    W Parku Narodowym Onuma na Hokkaido
Zwiń mapę
2016
15
lip

W Parku Narodowym Onuma na Hokkaido

 
Japonia
Japonia, Hakodate
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 9264 km
 
14.07. Narita – Chochigushi
Po zmianie czasu o 7 godzin w przód lądujemy o 8:30. Najpierw oficer imigracyjny. Robi foty twarzy i skanuje 2 palce wskazujące. Czepia się że na karteczce nie napisałem nazwy hotelu, w którym będziemy spali. Pokazuje mu karnet na JR Pass oraz info o campingach i mówię że będziemy spali na campingu. Odpuszcza, więcej już nie pyta. Wkleja w paszport wizę na 90 dni i spoko. Odbieramy plecaki z karuzeli i kontrol celna. Tu zabierają tę drugą karteczkę. O nic nie pytają , nic nie sprawdzają, nawet prześwietlarki nas i bagaży nie ma. Otwierają się drzwi i jesteśmy w Japonii. W punkcie JR przy dworcu kolejowym po około 30 minutach czekania w kolejce otrzymuje karnet upoważniający nas do korzystania z kolei JR. Działa na większość pociągów , bez tych najszybszych i bez prywatnych. Karty Wi-Fi nie kupuje , bo Wi-Fi jest spoko na dworcach i lotniskach. Działają nasze telefony w roamingu , rozmowa 8 zł/min , SMS 1,23 zł. Kupujemy z automatu jakiś napój w kształcie wody za 150 jenów, czyli ok. 6 zł. Obecny kurs jena to ok. 1 zł = 25 jenów. Kupuje piwko Sapporo i pakujemy się po expresu do Tokio. Na peron mając JR Pass wchodzi się normalnie nie przez bramkę tylko pokazując bilet osobie obsługującej bramki. Pociąg do stacji Tokio jedzie godzinę – ok. 100 km i jest kompletnie pusty. Na stacji szybka przesiadka do Shinkhansena Hayabusa, który w 4,5h dojeżdża aż do Hokadate leżącego 800 km od Tokio już na innej wyspie. Jeszcze do marca pociągi jeździły tylko do Aomori na końcu Honsiu, gdzie trzeba się było przesiąść w inny pociąg. Obecnie Shinkhansen dojeżdża dalej też korzystając z tunelu między wyspami o długości ok. 50 km. W planach jest przedłużenie linii o kolejne 400 km do Sapporo – stolicy Hokkaido. Przed wejściem do pociągu zdążam kupić piwo i wodę w czasie krótszym niż 2 minuty mimo że w kolejce stoi 10 osób. Sprzedaż odbywa się tu błyskawicznie. Większość płaci kartami Suite – coś w rodzaju bezstykowych kart prepeidowych. W pociągu zajmujemy wolne miejsca i przez nikogo nie niepokojeni zasypiamy. W Hokadate szybka przesiadka w lokalny pociąg do Choshigushi – kompletnej wiochy leżącej nad jeziorkiem z widokiem na wulkan. Wybranej przez nas dlatego że jest tu darmowe pole namiotowe i spokój na pierwsze dni w Japonii. By wysiąść z pociągu trzeba pokazać maszyniście bilet – inaczej drzwi się nie otworzą. My o tym nie wiedzieliśmy i już pociąg opuścił peron jak na to wpadliśmy. Na szczęście maszynista był wyrozumiały i ponownie zatrzymał pociąg. Pociągi lokalne nie są na prąd i mają ok. 50 lat i są na korbę ale maszynista ma na sobie mundur a na rękach białe nieskazitelnie czyste rękawiczki.
Pole jest nieogrodzone , nie ma recepcji , ma tylko dostęp do jeziora , WC i miejsce do przygotowania posiłków. Nie ma prysznica i dostępu do prądu. We wsi obok nie ma sklepu. Jedyne co jest to automat z napojami oraz lokalny sklepik , który otwarty ma być jutro o 9. Rozbijamy namiot. Prawie cały czas pada deszcz , mniejszy lub większy ale pada od przynajmniej 4 godzin. Padamy i my. O 20 robi się ciemno. Jest tak z +17. Oprócz nas na polu jest rozbitych z 10 namiotów + kilkanaście samochodów na parkingu.


15.07 Chochigushi – Hakodate – Onuma – Chochigushi
Od godziny 3:45 jazgot ptaszydeł. Jasno się zrobiło ok. 4. Na szczęście nie padało, ale chmury były gęste i niczego dobrego nie wróżyły. Cudem doleżałem do 6. Dalej się nie dało , coś twardawo – widać zabranie ze sobą starych karimat nie było dobrym pomysłem. Poszedłem na godzinkę w las poszukać onsena – czyli gorących źródeł co miały być 2 km stąd, ale nic nie znalazłem. Zagubiłem się gdzieś w gęstym lesie. Drogę przebiegły mi tylko sarna i jeleń i tyle widziałem. O 8:45 stawiliśmy się na stacji w sprawie pociągu do Hakodate, ale pociąg nie nadjechał. Awaria , czy coś. Licho wie – fakt że pociągu nie było. Wróciliśmy na pole. Miła pani otworzyła sklepik przed polem czynny 9 – 17. Można tu coś zjeść np. zupę za 500 jenów , wypożyczyć rower 400 jenów za dzień lub obejrzeć wystawę zdjęć lokalnego fotografa. Po śniadaniu postanawiamy jeszcze raz spróbować dotrzeć do onsena , a potem jakoś byle jak do Hokadate. Onsen odnajdujemy, ale okazuje się być od lat nieczynny. A to szkoda. Tuż obok jest droga do Onumy. Stajemy na stopa. Po 2 minutach trzeci jadący samochód prowadzony przez miłą młodą panią podwozi nas na dworzec. Pociąg do Hokadate mamy za pół godziny. Chwilę zwiedzamy to urokliwe miasteczko położone na grobli między dwoma jeziorami i wsiadamy w lokalny pociąg. Wejście na peron możliwe jest tylko po pokazaniu biletu , również peron opuścić można tylko bramką. Jazda na gapę wydaje się w tym kraju nierealna. W Hokadate zwiedzanie rozpoczynamy od zakupów w 7/11. To podstawowa sieć sklepów w tym kraju. Są tu bankomaty , tanie piwka tak po 200 – 300 jenów , jakieś dziwne inne alkohole o dość atrakcyjnych cenach np. winko z Hiszpanii za 500 jenów , jakiś lokalny trunek 20% za 400 jenów , można kupić dobre suszarki po 300 jenów , można kupić normalne jedzenie w cenie 300 – 400 jenów i sobie podgrzać w mikrofali. A to OK. Miasto ma ok. 300 tysi ludzi i znane jest jako brama do Hokkaido. Jest tu kilka ciekawych budowli: stare budynki portowe , stara poczta , stary ratusz przerobiony na muzeum – wjazd 300 jenów dorosły, 150 dziecko. Warto wejść i pooglądać ciekawe , stylowe wnętrza. Można za 1000 jenów na 20 min wypożyczyć suknię z epoki i za kolejne 1000 kosmetyki wraz z fryzurą i tak paradować po ratuszu. Foty za free. Potem jest kompleks 4 budowli sakralnych: cerkiew , kościół katolicki , shinto i czwarty jakiś inny lokalny. Ciekawe to i godne uwagi. Po ulicach jeżdżą zabytkowe tramwaje. W sklepie przemysłowym udaje nam się kupić gaz do naszej kuchenki – starczy myślę że na 3 tygodnie. Tak po 4h nudzi nam się już wsiadamy w pociąg i wracamy na pole. Jesteśmy na miejscu o 18:30. Szykujemy kolację, myjemy się w jeziorze lub umywalce i o 20:30 tuż po zajściu słońca padamy.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (23)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (7)
DODAJ KOMENTARZ
zula
zula - 2016-07-17 10:38
Pierwsza flaga i posiłek potem nowa pisownia...wszystko nowe i atrakcyjne!
Zdjęcia w muzeum wspaniałe :-)
 
marianka
marianka - 2016-07-17 11:01
Początek obiecujący!
 
stock
stock - 2016-07-17 21:12
Dobry początek! Hokkaido to za często odwiedzane nie jest, delikatnie mówiąc. Zwiedźcie jeszcze samą północ Honsiu, tam też rzadko kto dociera.
 
jowa31
jowa31 - 2016-07-17 21:36
chyba wykorzystujecie Polę każąc jej dźwigać 8kg na plecach!!!, pozdrawiam
 
BoRa
BoRa - 2016-08-03 22:03
Ależ Wam córcia rośnie!
Zdjęcie z plecakiem genialne!
 
Pamar
Pamar - 2016-08-06 17:36
Hehe, to jest poranny trel ptaków, a nie jazgot ptaszydeł :P
 
tealover
tealover - 2016-08-24 08:39
Ci strażnicy chyba mają za zadanie nastraszyć wjeżdżających. Zauwazyłam, że po paru kręceniach nosem wszystkim odpuszczają ostatecznie :P
 
 
zwiedzili 52% świata (104 państwa)
Zasoby: 1550 wpisów1550 3850 komentarzy3850 17474 zdjęcia17474 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
07.12.2023 - 20.06.2024
 
 
31.07.2023 - 29.08.2023