23.08.2015 Playa del Carmen – Cancun – Playa del Carmen
Zwlokłem się z łóżka o 12. Pola już od godziny była w basenie. Skorzystaliśmy z collectivo i w godzinkę za 34 peso/os dotarliśmy do odległego o jakieś 50 km Cancun. To największe miasto w stanie Quintana Roo – składa się z dwóch części: miasta właściwego, w którym kompletnie nic nie ma oraz olbrzymiego resortu wypoczynkowego, w którym znajduje się ze 40 wypasionych hoteli typu getto. Do resortu podjeżdżamy miejskim autobusem R-1 – bilet 10,50 peso. Zona hotelera ciągnie się na wąskiej mierzei jakieś 20 km. Wysiadamy na Delfina Beach – ogólnodostępnej plaży obok hotelu Iberostar. O plaża jest tu naprawdę piękna – biały piaseczek , turkusowe morze z małą falą i płaskim piaszczystym dnem. Glonów prawie nie ma , a te co są nie śmierdzą i nie przeszkadzają w kąpieli. Już po nocy wracamy tym samym sposobem, co przyjechaliśmy. Znowu nie padało.
Jutro lotnisko i żegnaj Mezoameryko. Witaj tysiącletnia rzeszo.