30.07.2015 Granada – Leon
Z Granady do Leon jest ok. 135 km i to się da zrobić w 3h za 25+53 cordoba z przesiadką na dworcu luażowym w Managua. Jedzie się z 1h + 1,5h + max 0,5 h przepakowka. W tym drugim luażu jest nawet klimka. A to luz. Po drodze widoki na wulkana. Managua – tu nie ma nic. To co było padło po trzęsieniu ziemi ze 40 lat temu,to co będzie – tego jeszcze nie ma. Komuna i tyle. Nikaragua – to komuna w czystej postaci , rządzi partia FLSN flagi anarchistyczne czerwono-czarne tej partii są wszędzie. Daniel Ortega ma 70 lat – jest prezydentem i premierem od 2006r. wcześniej rządził na przełomie lat 70/80 potem oddał władzę , teraz ją odzyskał, lud jest za nim. Komuna ruskowenezuelska to jednak lepiej niż demokracja amerykańska – ropę daje Chavez tu litr kosztuje 3 zł , kautobusy daje Putin - KAZ albo Indie – bajaj i da się żyć. Nika jest OK. historia tego kraju to Somoza=USA, potem Ortega=ZSRR, potem contras=USA/ZSRR, potem USA , potem Rosja i Rosja tu rządzi do dziś. Nikaragua to taka druga Kuba w Ameryce Łacińskiej , tylko mniej o niej słychać. USA chyba odpuściło Nikę i dobrze to nam wyszło.
O walucie tym razem nie będę pisał, ale są monety 1 i 5 cordob srebrne oraz banknoty plastikowe nowe i papierowe stare po 10, 20, 50, 100, 200 i 500 cordob. Mają tam jakies ptaki-cudaki, ludzi, zabytki, misz-masz nieładne są , ale format mają OK.- nie za duży.
W Leon najpierw interesujemy się tym jak się stad wydostać stąd wizyta w TicaBus – tu okazuje się ,że bus-normal do Gwatemala za 64 usd będzie dopiero w środę , jest tylko taki za 92 usd – executivo, czyli full wypas. Wyjazd o 12 przyjazd do Salwador o 22 , tu nocleg w nagranym hotelu na dworcu za 12 usd/os i o 14 dalej do Gwatemala City przyjazd o 19.
Szukam na mieście innych opcji: jest Chicken bus od Benyego za 45 usd wyjazd o 9 rano przyjazd o 3 w nocy bez przystanków zbędnych , są shutlle za 60 – 75 usd wyjazd o 2 w noy przyjazd o 18 wieczór , jeszcze pewnie cuś innego bym wynalazł. Chicken u TicaBus kosztuje 36 i to jest najtańsza opcja.
Kierujemy się t.zw. dobrem dziecka i bierzemy wypasa za 92 usd. Czemu? Długoby o tym pisać. Szczegóły w Salwador.
Szukamy hotelu: oczywiście standard podobny jak w Granadzie: albo tryple po 20-30 usd, albo wypasy po 60-70 usd, pośrednich brak. Tym razem pada na trypla w hostelu za 28 usd z dwoma wiatrakami i wlasną lazienką oraz dwoma łóżkami: dużym i małym.
Odwiedzamy katedrę wpisaną na listę Unesco – wypas najładniejsza w Centralnej Ameryce, oczywiście JPII tu był , właśnie ma remont – po remoncie będzie jak Tadź Majal.
Poza katedrą jest tu parę pomniejszych kościołów i namiastka Granady. W całości – OK. Na 3h zwiedzania max. Za to imprezy są tu przednie. W hostelu naprzeciw zabawa do 22- Pola gra w bilarda z paniami z Kanady. Ludzie się cieszą stawią nam mojito i browary – o to lubie. Co ta Pola wyczynia z tym bilardem… Pola i Ania o 22 do hostelu, genek imprezuje z niemka i zydami dalej. o drugiej trza wracać na okręt. Załoga śpi. O jednak nie. Pola ma problem. Na obiad pod katedrą zjadła 2 z trzech zamówionych przez siebie naleśników. Jeden to już było dużo.. Sprzedawczyni mówiła że dwóch dziecko nie zjesz, ale Pola wiedziała lepiej. Ten drugi po 5 godzinach trafia na pościel….. A ten trzeci poki co nie wiadomo. Pola żyga trzeci raz w życiu…..