Czwartek 28.05.2015 Kołobrzeg – Warszawa
Pobudka o 5:30. Bilet rodzinny w dobrej cenie – 140 zł za wszystkich. 569 km pociąg robi w 7,5h. Czas dobry. Do Gdańska trochę śpimy. Potem Pola idzie na przedziału sąsiedniego i opowiada trójce emerytów i miłej pani z psem jak to miło spędzała czas na Bornholmie i jakie to zna przedszkolne piosenki. Spędza w tym towarzystwie dobre 3 godziny. Lwica przedziałowa. W autobus 519 i na Stegny. Koniec wycieczki. Szybka przepakowka i Pola idzie na basen , bo czego jak czego ale basenu to ona nie odpuszcza.
Bornholm okazał się bardzo łaskawy. Spadły może ze 3 krople deszczu , cały czas słońce , trochę wiało , ale głównie z West , więc dwa dni z wiatrem w plecy. Warunki drogowe idealne na wycieczkę rowerową z całą rodziną. Z Bornholmem jak z whisky – można pić z lodem, można pić bez lodu , ważne żeby pić. Tu dla odmiany można spać w jednym miejscu można się przemieszczać z pola na pole , najważniejsze by jechać. Moim zdaniem optimum to 3 noce, czyli długi weekend jest w sam raz. W drogę!!