Pustevny położona jest na około 950 m npm i znana jest z kompleksu schronisk turystycznych zbudowanych przez Duszana Jurkowicza pod koniec XIXw w niepowtarzalnym stylu architektury wołoskiej. Dziełem Jurkowicza są znane na pewno ludziom , którzy kochają Beskid Niski i Bieszczady cmentarze wojenne w Nowym Żmigrodzie i Woli Cieklińskiej , a także chyba najbardziej znany na Przełęczy Małastowskiej. Również ci co wjeżdżali na Tatrzańską Łomnicę to też korzystali ze stacji będących jego dziełem.
Pustevny jest bardzo licznie odwiedzany przez czeskich turystów – od wschodu można wjechać samochodem , od zachodu kolejką krzesełkową. Oprócz dzieł Jurkowicza są tu tez liczne kramy z regionalnymi wyrobami , wyciągi narciarskie , wieża widokowa i ścieżka na Radhosta i Radegasta.
Ciekawostką były kołobieżki – czyli hulajnogi na których można było za 100 Kc zjechać do dolnej stacji wyciągu. Miejsce na wyjazd weekendowy z dziećmi idealne.
My idziemy w górę. Na szczycie Radegast 1105 stoi rzeźba słowiańskiego boga Radhosta zwana Radegast Socha. Rzeźba powstała około 90 lat temu i przedstawia postać o niesamowitych kształtach i wielkiej mocy. Obok rzeźby jest oczywiście bufet, gdzie można wypić piwko o nazwie takiej jak szczyt. Odcinek około 1,5 km długości do szczytu Radhost 1129 jest bardzo malowniczy, widokowy i praktycznie płaski. Na Radhoście dla odmiany jest pomnik św. Cyryla i Metodego oraz przepięknej urody drewniana cerkiew. Jest też masz telewizyjny oraz oczywiście knajpa z noclegiem. W knajpie pyszne jedzenie , kompletne przeciwieństwo tego z RS Dukla. Mieliśmy iść dalej przez przełęcz Pindula na Velki Javornik i dalej do Frenstatu i tam spać. Oczywiście nam się nie chce , wolimy iść do schroniska Mir dobrze oznakowaną ścieżką prowadzącą z Czarnej Hory. Schroniska jest nieczynne , ale miła pani gospodyni sprzedaje nam po browarze. Zaczyna padać, więc się chronimy pod daszkiem. Pani jednak każe się nam wynosić spod daszka , bo jest w ciąży i nie może się denerwować, a jak nas widzi i słyszy to jej bulgocze pod pępkiem. Idziem na rympał do Dolnej Beczwy. Tu się trafia nocleg w chacie U Blinku po 280 Kc. Nawet docieramy tu o przyzwoitej porze , bo jeszcze nie ma 22. Host mówi , że możemy pić dowoli i nalewać sobie sami piwko z nalewaka byle tylko stawiać kreski na kartce, a rano się rozliczymy. A to OK.