Geoblog.pl    genek    Podróże    Genek i Korona Gór Polski    nr 23 Turbacz 1310
Zwiń mapę
2013
11
lis

nr 23 Turbacz 1310

 
Polska
Polska, Turbacz
POPRZEDNIPOWRÓT DO LISTYNASTĘPNY
Przejechano 1529 km
 
09.11.2013
Schronisko pięknie położone dostępne z wielu stron ładne stylowe nocleg w czwórce 32 zet od osoby , czyli dosyć drogo. Piwo koszmarnie drogie – 8 zet i w zasadzie tylko w jednym rodzaju. Rano budzą i spać nie dają mimo , że pusto. Generalnie raczej minusy przeważają. Do tego zmieniła się pogoda i cały dzień pada. Tadka bolą kolana po wczorajszych schodach i idziemy bardzo wolno dalej czerwonym do Cupla , gdzie zmieniamy szlak na zielony i schodzimy do Osielca. Po drodze widać niewiele , bo las i pada deszcz. Jest dziwny pomnik Akowców z 1967 roku z tablicą z częściowo skutymi literami. Widać treść napisu komuś nie przypadła do gustu.
W Osielcu oczywiście nie zdążamy na pociąg bo szliśmy z 5 godzin , to co było do przejścia w 3. Trafia się natomiast busik i nas podwozi do Jordanowa. Tu zagadujemy z kierowcą , że jak umyje i odda wóz służbowy , to swoim prywatnym podrzuci nas do Rabki i byśmy o 20:00 na niego czekali naprzeciw dworca. Jest 19:30 idziemy do knajpy na ostatnią chwilę zjeść ciepły żurek. O 20 lecę po gościa naprzeciw. Podjeżdża , ale dziwi się , że nas nie ma i że jestem sam. Mówię mu , by podjechał do knajpy on na to , że nie może. Mówię mu by chwilę poczekał już lecę po ekipę. Gość mówi , że będzie czekał , ale jak się pojawiamy to go już nie ma. Uciekł. Może nas się przestraszył… Zagadujemy z jakimś małolatem , co akurat się napotoczył. Dajemy mu 4 dychy i mamy podwózkę pod zarezerwowaną wcześniej kwaterę w Rabce. Tu mieliśmy się spotkać z kolejnymi 4 trolami , a Ci popuścili. Dobrze , że kwatera się ostała , co prawda jesteśmy dzień później i nie Ci co mieli być , ale baba jakoś nie robi problemu. Kasuje po 35 zet od łba i śpimy w dwóch luksusowych dwójkach.
10.11.2013
Śpi się bardzo dobrze , wstajemy po 11. W góry wychodzimy o 14. Idziemy znów bardzo wolno , bo dziś na odmianę jest piękna pogoda i co chwila postoje. Znowu idziemy znanym czerwonym. Jest go tu pełno , bo to w końcu Główny Szlak Beskidzki. Krótki popas w schronisku na Maciejowej. W nim wielki plus za tanie piwo nawet po 5 zł i wielki jego wybór z 10 rodzajów. Bardzo dobry mają też tu schabowy. Na Stare Wierchy docieramy już po 21. To co można zrobić w 2 godziny robimy w 7. Ot tak się chodzi w trolerskim gronie.
Wita nas bardzo niemiły pijany jakiś koleś od gospodyni , ale gospodyni jest dla odmiany bardzo miła. Mówi , że miejsca nie ma , ale przygotuje nam część jadalni do spania na stołach i ławach. Daje nam nawet koce. Taki nocleg tylko 10 zet. W jadalni imprezują jacyś małolaci , co są już na zrzucie , to z nimi pił ten koleś od gospodyni i coś się pokłócili – dlatego taki zły.
11.11.2013
Dało się spać do 9. Ja się zbieram o 10 i idę dalej czerwonym na Turbacz. Kłęby popuszczają niebieskim do Obidowej. Tu nie udaje im się złapać żadnego busa , więc idą do Chabówki , gdzie wsiadają w pociąg i wracają do domu. Ja tymczasem idę 1:40 na Turbacz 1310 m npm – najwyższy szczyt Gorców. Jest bardzo mgliście , widoczność max 10 – 20 metrów. Szczyt leży na szlaku czerwonym , ale poza główna drogą gorczańską. Wreszcie idzie się ścieżką , a nie szeroką błotnistą drogą. Szczyt od strony S pokryty wiatrołomami. Na szczycie dziwny obelisk , tabliczka , stoliki – można nawet zrobić ognisko , jakaś kapliczka na drzewie. Robię kilka fot , zaliczam krótką wizytę w schronisku typu hotel z drogim wyszynkiem i komerchą wewnątrz i zielonym w dół do Kowańca jakiś 1:15. Tuż za goprówką łapie stopa , który sam się zatrzymał. Koleś podwozi mnie na dworzec PKS. Tu akurat jest busik z Zakopca do Krakowa. Szofer nie chce mnie wziąć , bo mam buty całe w błocie i za bardzo nie ma miejsca – trzeba stać. Jakoś jednak udaje mi się go przekonać i za 17 zet w niecałe 2h dojeżdżam do Krakowa , po drodze mijając trolli wciąż czekających w tej Obidowej. Zatrzymać busa jednak dla nich nie mogę… W Krakowie zdążam do IC i o 19:30 jestem na Centralnym. Przemykam między zgrają pijanych pseudopatriotów z spod znaku WhitePower wsiadam do autobusu pełnego dla odmiany Murzynów ze szczytu klimatycznego , co jadą do hoteli na Stegny i tuż po 20 jestem w domu.
PS. Turbacz to mój pierwszy szczyt z KGP – byłem na nim w lipcu 1993. Jak znajdę jakąś fotę to jej skan wrzucę.
 
POPRZEDNI
POWRÓT DO LISTY
NASTĘPNY
 
Zdjęcia (8)
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
  • zdjęcie
Komentarze (3)
DODAJ KOMENTARZ
BPE
BPE - 2013-11-12 12:00
fajny pomysł na listopadowy weekend.......szkoda, że pogoda nie do końca dopisała ......
 
zula
zula - 2013-11-12 14:53
Ponownie przeczytałam pierszy wpis z Warszawy i teraz wiem ,że pozostało jeszcze do zdobycia 5 ...a może już tylko PIĘĆ szczytów KGP!
powodzenia
 
marianka
marianka - 2013-11-13 13:05
Hihi., Turbacz to i mój pierwszy szczyt z KGP i chyba jeden z najczęściej do tej pory odwiedzanych. Gratuluję bardzo kolejnych postępów w realizacji 'koronnego' postanowienia!!;)
 
 
zwiedzili 52% świata (104 państwa)
Zasoby: 1550 wpisów1550 3850 komentarzy3850 17474 zdjęcia17474 0 plików multimedialnych0
 
Nasze podróżewięcej
07.12.2023 - 20.06.2024
 
 
31.07.2023 - 29.08.2023