24.07 środa
Wstalismy o 5:00 , o 6;20 wyszliśmy , tuz przed postojem marszrutek zwinęła nas jakaś krążąca marszrutka objechała z nami pół godziny po mieście zbierając turystów i wyrzuciła prawie w tym samym miejscu w którym zgarnęła – o co tu chodziło pojęcia nie mam. O 7:20 wyjechaliśmy , ponieważ z Mestii droga wiedzie przez Zugdidi i dalej w 2 strony do Batumi lub do Kutaisi i dalej Tbilisi zamoty były niezłe z wymianami pojazdów i pasażerów w trakcie drogi. Ależ organizacja. Przejazd 20 lari/os – jechaliśmy 3,5h.
W Zugdidi wydrukowałem wreszcie to potwierdzenie wjazdu do Abchazji , które otrzymałem na maila , kilka dni wcześniej. Bez tego do Abchazji się nie wjedzie , a można to dostać posyłając na maila abchaskiego MSZ wypełniony druk sciągnięty z ich strony oraz ksero paszportu. Jak nie zapomną to po kilku dniach prześlą potwierdzenie , jak nie przyslą to tak na max 5 dni do wjazdu trza ich nekac telefonami i wysłać ponownie , bo powiedzą , że tamto zgubili…Adres strony MSZ i szczegółowy opis postepowania jest już w tylu miejscach w internecie oraz w dwóch przewodnikach po Gruzji , że nie będę tego powielał.
Zjedliśmy śniadanie , wymieniliśmy pozostałe lari na ruble , wsiedliśmy w marszrutkę stojącą na Rustaweli koło mostu i za 1lari/os pojechaliśmy na przejście graniczne na rzece Ingur. Wraz z nami jechała koza w torbie w kratę i kurczaki w pudle po bananach.
Tu gruzińska policja skanuje wszystkie strony paszportów oraz mówi , byśmy dalej nie szli , bo tam jest okupacja i oni nie odpowiadają za nas , pełno tam złodziei i włamywaczy.
Spotykamy rodzinkę z Poznania: ojciec , matka i syn z Polski oraz synowa z Abchazji. Młodzi 3 dni temu wzięli ślub w Polsce i jadą teraz na abchaskie wesele.
Przez rzekę przejeżdża się wozem konnym z plandeką i ławeczkami tak na 10 osób. Koń przewozi za 1 lari/os ok. 1,5 km do przejścia abchaskiego. Tu urzędnik zabiera karteczkę spisuje z paszportów i każe wykupić wizę w MSZ w Suchumi.
Od dojazdu do granicy od strony gruzińskiej do wyjazdu od strony abchaskiej mija około godziny. Po stronie abchaskiej dzięki pani młodej mamy transport do najbliższej miejscowości Gali , gdzie czeka już na nas marszrutka do Suchumi.
Bilet 200 rubli/os. Piwo Suchomskoje – 45 rubli , inne produkty w cenach takich jak w Polsce lub nieco drożej , np. arbuz 20 rubli/kg , mleko 1 litr 50 rubli. Tańsze są fajki – ok. 50 rubli i alkohol – wodka ok. 130 rubli. 10 rubli = 1 zł
Jedzie się około 1,5h – bo to 80 km. Po drodze łapiemy gumę i dodatkowe pół godziny na zmianę.
W Suchumi kierowca organizuje nam nocleg na kwaterze u swojego kolegi. Warunki do przyjęcia – cena 350 rubli/os. Bedziem tu spali 2 lub więcej nocy w zależności od tego , co jutro nawojujemy. Dziś idziemy na plaże , kamienista , ale morze ładniejsze niż w Batumi. Przed plażą promenada ze stoiskami , więc odnośnych handlarzy – brak.
Krótko o Abchazji: Terytorium ok. 8,5 tys. km2 ; ludność ok. 120 tys. osób z tego ok. 50 tys. w stolicy Suchumi. Przeważnie Abchazi i Rosjanie , Gruzinów – praktycznie nie widać , domy po nich stoją puste. Waluta – rubel , język rosyjski i abchaski , wiara – prawosławie. Granica z Rosją na pn i wsch, z Gruzją na pd , zachód to morze Czarne , wschód to niedostępny kaukaz. Przez kraj przebiega w zasadzie jedyna droga łącząca 2 przejścia graniczne przy której skupia się życie tego kraju uznawanego przez Rosję i kilka innych pomniejszych państw , przez Gruzinów określanego jako pod okupacją rosyjską , a przez społeczność międzynarodową określanego mianem zbuntowanej prowincji pod kontrolą Rosji. Podobno po olimpiadzie w Soczi ten stan ma się zmienić i Gruzja uzna niepodległość Abchazji , w zamian za co uzyska pomoc Rosji , która zapomni o europejskich dążeniach Gruzji , a winą za wszystko Rosja i Gruzja obarczą Polskę , którą akurat będzie rządził Jarosław K.
25.07 czwartek
O 8 byliśmy na nogach. Nasz gospodarz podrzucił na ulice Lakobi do siedziby rządu , gdzi się miało wyrabiać wizy. Urząd został jednak przeniesiony jakiś czas temu na ulice Sacharowa , poprzeczną do Lakobi. Czynny jest od 9:00. Miły pan konsul kazał iść do pobliskiego banku i zapłacić po 10 dolarów na wizy. W banku Amra na Lakobi oczywiście kasują po 11 dolarów bo 1 dolar to prowizja. Płacić można w dolarach , euro lub rublach. W kwitem wraca się do urzędu i konsul daje wizę taką normalną na całą stronę paszportu , nie wkleja jej w paszport tylko daje luzem i mówi by jej nie zgubić , bo bez niej nas nie wypuszczą. Wiza jest ważna 10 dni licząc od daty wydania , a nie od daty wjazdu. Całość zajmuje ok. 1h.
Wizy rosyjskie nie są wydawane w ambasadzie na ulicy Lakobi , tylko na Zwanba 9 poprzecznej do niej. Tu tłumy ludzi – Abchazi by wyjechać z Abchazji do Rosji potrzebują rosyjski paszport , bo ich nie jest uznawany , mimo , że Rosja uznaje Abchazję jako kraj. Można dostać tu wizę tranzytową , ale trzeba mieć: 1200 rubli na jej opłatę , 4 zdjęcia , wykupione bilety na pociąg lub samolot na całą trasę , ubezpieczenie zdrowotne , wizę do kraju do którego się jedzie oraz 5 dni roboczych wolnego czasu. Bilet kupić można na dworcu lub przez net np. bilet z Adlera do Astany na bezpośredni pociąg do Kazachstanu kosztuje na kupe 1200 zł i jedzie się ok. 60 godzin. Adler to pierwsze miasto w Rosji przy granicy z Abchazją. Inna opcja to Adler – Samara – Aktobe jedzie się ok. 40 godzin i bilet kosztuje ok. 600 zł. Może nawet i byśmy na to poszli , ale te 7 dni czekania nas powaliło. Trudno. Kazachstan poczeka na lepsze czasy, po Gruzji będzie Turcja. Można do Kazachstanu próbować samolotem z Tbilisi np. linią scat.kz ale bilet ok. 800 zł/os i najbliższy dostępny za tydzień..
Załamka z tą Rosją… Nie jestem w stanie tego pojąć po co komu bilety na pociąg na wjazd i wyjazd z kraju. Dajesz turyście wizę tranzytową na 5 dni i jak się przedostanie to już jego sprawa. Jak nie zdąży to buli karę i się kręci. Po kiego grzyba komu ten bilet??? No i czekanie 7 dni na wizę – przecie to da się załatwić w max 1 dzień. Rano przychodzisz , po południu lub następnego dnia odbierasz. Po co komu 7 dni…
Resztę dnia spędzamy na plaży i na placu zabaw. Suchumi jednak mocno zniszczone po wojnie , turyści to blisko 100% Rosjanie.
26.07 lipca piątek
Zostajemy w Abchazji jeden dzień dłużej i przeznaczamy ten dzień na Nowy Afon – to centrum duchowoturystyczne Abchazji , położone 22 km od Suchumi w kierunku na Rosję. Dojazd marszrutką za 50 rubli/os. Marszrutka jeździ tak co pół godziny z dworca autobusowego znajdującego się przy dworcu kolejowym.
Nowy Afon jest nowoczesny , niezniszczony , choć wyludnionych budynków tu nie brakuje.
Głowna atrakcja turystyczna to jaskinia nowoafońska – olbrzymia , jedna z większych na świecie , jedna z sal ma prawie 260 m długości , 70 szerokosci i 50 wysokości. Wjazd 400 rubli – drogo , ale warto. Zwiedza się w grupie ok. 100 osób. Dojazd do jaskini nastepuje podziemną kolejka podobną do metra , bowiem jaskinia jest całkowicie wewnątrz gór ok. 1 km od miasta. Odkryta została przypadkowo dopiero w 1961r. a udostępniona do zwiedzania w 1975r. Trasa prowadzi przez 9 sal w większości martwych z kamieniami , jeziorkami i różnymi formami skalnymi. Gra muzyka , świecą światła i ledy za stalagmitami , całość robi ciekawe wrażenie. Wraca się znów kolejka tylko nieco dłużej bo wsiada się na stacji trzeciej. Stacja pierwsza to start , druga to wyjście do jaskini.
Inna atrakcja to monastyr mający ponad 100 lat i stanowiący siedzibę patriarchatu abchaskiego – bowiem kościół abchaski wydzielił się z gruzińskiego i ogłosił się autokefalicznym , jednak nikt tego nie uznał.
Kolejna atrakcja to twierdza na wzgórzu nad miastem.
Ciekawe są również okolice dworca kolejowego z zapowiednikiem , wodospadem i ładnymi jeziorkami. Do tego dochodzi plaża podobna do tej w Suchumi , zaradność tubylców i wychodzi z tego bardzo ładne miasteczko w sam raz na całodniową wycieczkę – tylko dlaczego jest dziś +40? Padamy nic nam się nie chce , nie ma sił kompletnie na nic…