Warszawa – Pafos 22.12.2012
Ania w nocy w ogóle nie spała, bo kończyła wielkie dzieło w postaci ilustracji do książeczki dla dzieci. Prace zdała do druku w sobotę o 11.00. Samolot był o 14.00. Czasu na pakowanie mało; później się okazało, że za mało by wszystko co potrzebne zabrać…. Odlot z Okęcia, z którym łączy Stegny autobus 148 - miał być o 12:05; nie było go do 12:15 w końcu dojechał jak już szedłem po taxi, ledwo zdążyłem na niego…
Na lotnisku byliśmy przed 13:00 - na szczęście mieliśmy paszporty, więc nas do samolotu zabrali - 4 osoby nie miały – zostały w kraju: albo nie mieli nic albo mieli przeterminowane dowody lub paszporty – mistrzowie po prostu…
Lotnisko w remoncie, więc wolnocłówki w większości pozamykane, a i tak bym nic w nich nie kupił, bo drogaśno tu. Samolot boenig 737-800 czeskich linii Travel Service wyczarterowany przez biuro podroży Itaka. My mamy tylko przelot. Leci się 3 godziny z groszami i ląduje w Pafos, czyli w SW części Cypru. Z lotniska do miasta jest ok. 15 km i można dojechać busem miejskim 612 co jeździ co godzinę – bilet 1 euro za 1 przejazd lub 3 euro bilet dobowy co pozwala na jazdę po całej okolicy kilkunastoma busami miejsko podmiejskimi np. do Polis lub w góry.
Spotkaliśmy Polaków co tu mieszkają z 8 lat. Powiedzieli że Cypr to taki strasznie porąbany kraj – trwale podzielony na 2 części: grecka i turecka. Części te ich zdaniem już nigdy się nie połączą w jeden kraj, bo i Cypr, jako Cypr czegoś takiego jak państwowość nie zna. Jako całość niepodległy był tylko 14 lat.. Wcześniej był mykeński, grecki, perski, fenicki, egipski, rzymski, bizantyjski, angielski, zakonu templariuszy, francuski, wenecjański, turecki, brytyjski ; od 1960 niepodległy, w 1974 najechany przez Turcje, a w 1983 podzielony na południowy i północny. Z tym że Cypru północnego, jako odrębnego państwa nie uznaje nikt oprócz Turcji. Najczęściej jest to określane, jako terytorium okupowane. Do UE należy tylko południowa część wyspy. Wyspa ma ok. 10 tys. km2: trzecia na Morzu Śródziemnym po Sycylii i Sardynii i zamieszkała jest przez ok. milion ludzi: 38% terytorium i 25% ludności to cześć północna.
Autobus po pół godzinie jazdy dowiózł nas do portu. Tu jest pętla i przesiadka w busa 615, kilka przystanków na W i dotarliśmy do Hilltop Gardens, czyli naszego hotelu, w którym będziemy spać 3 noce. Hotel jest opustoszały i nieogrzewany. Nasz apartament to dwupokojowy olbrzym z tarasem + kuchnia z lodówką czajnikiem zlewem i TV. Jakby nie patrzeć czuje się tu jak w dwupokojowym mieszkaniu z ciemną kuchnią.
Zmiana czasu o 1h w przód i padamy.
Pafos 23.12.2012
Po zjedzeniu kontynentalnego śniadania zaczynamy się wypakowywać i okazuje się że nie mamy: Ani butów poza tymi, co ma na nogach, Poli kasku i manduki, więc z noszeniem jej będzie ciężko. A i Ania bez sandałka donikąd nie dojdzie…
W nocy padało. Teraz jest około +17 i pochmurno. Ania wciąż nie jest wyspana, więc śpi dalej, a my z Pola idziemy do miasta, ale niewiele nam się chce zwiedzać; wracamy na 15 i idziemy dalej spać we trojkę. Wychodzimy o 17 jest już ciemno znowu nic nam się nie chce kupujemy tylko Ani sandały, Pola moczy buty w worku św. Mikołaja i wracamy na 20, o 21 śpimy. Może jutro coś nam się zachce chcieć…
Pafos 24.12.2012
Pola wstała o 8 my o 10. Po śniadaniu w drogę, bo ładne słonce za oknem. Najpierw port i nabrzeże – smutno jakoś tak posezonowo. Zamek mały i pusty plaża brudna bez piachu pełna ziemi i kamieni w lato piach tu dowożą w zimę nie ma po co. Morze z olbrzymimi falami, ale zimne chyba, bo nikt się nie kapie. Zdecydowaliśmy się na wejście do głównej atrakcji miasta, czyli Nea Paphos ruin miasta z czasów rzymskich, w których polscy archeolodzy pod kierunkiem profesora Michałowskiego naodkrywali z 50 lat temu od groma mozaik. Albo ten grom taki wielki albo mozaik tyle że uznano to za cud i wpisano na listę Unesco. Mi to się podobało średnio może poza tymi mozaikami z Domu Ajona wykonane są naprawdę precyzyjnie, reszta to jakaś taka blada. Domów jest z 5 mozaik z 50 oprócz tego jest odeon, latarnia morska i kupa ruin porośniętych chaszczami. Wjazd 3,40 euro - całość do oblecenia w maks 60 min. Zobaczyliśmy jeszcze katakumby Agia Salomoni wykute w wapiennych skalach – wjazd za free przed wjazdem drzewo życzeń z gałęziami obwieszonymi chustami i paskami materiału. Z tylu są ruinki teatru greckiego z IIIw pne widać też jakiś nowy wielki kościół lokalnego obrządku chrześcijańskiego. Podjechaliśmy busem na górę do Ktima Pafos – jest nadal nieco opuszczone, bo mieszkających tu Turków wypędzono, a nie wszystkie domy po nich zostały zajęte przez Greków lub Rosjan. Pozostał meczet , hammam , bazar i ciekawy układ wąziutkich uliczek wijących się po stoku zbocza. Przystanek autobusów zamiejscowych jest przy głównym dworcu autobusów miejskich, czyli Karavela. Do Limassol jutro będzie za 3 euro jechało to 70 km 6 autobusów. Wsiądziemy w tego, co wystartuje o 13.00. Zakupy w markecie obiad w ruskiej knajpie – super barszcz i szykujemy kolacje wigilijna. Pola robi furorę swoim strojem Mikołaja; Ania straszy swoimi okularami, które musi nosić , bo pali jej się róg w lewym oku. W hotelu przy tekturowej choince, mini świeczkach, owocach i ruskich bulkach z jabłkami , przy hiszpańskim winie i polskich hitach typu SDM czy wgb spędzamy ten magiczny wieczór. Przyszedł Mikołaj przyniósł prezenty – Pola uradowana - rodzice też. Christmas Time. Nie ma śniegu , nie ma mrozu , nie ma w tym mieście nastroju, ale u nas i w nas jest. No i jest Pola. A to jest radość największa. Wszystkim WAM życzymy takiej radości