Lubomir zdobyty.
Trasa: dzien pierwszy: pociag Wawa - Kraków , PKS Kraków - Myślenice , podejście do schroniska PTTK Kudłacze czerwonym szlakiem - nocleg
dzień drugi: czerwonym szlakiem na Lubomir , bylejak na przełęcz Weszkówka , drogą do Kasinka Mała - nocleg nad Rabą pod chmurką
dzień trzeci: drogą do stacji Orlen , czarnym szlakiem podejście na Strzebel , zielonym zejście do Glisne , czerwonym podejście na Luboń , nocleg w PTTK
dzień czwarty: niebieskim zejście do Małego Lubonia , busikiem do Krakowa , PKP do Warszawy.
Szczegółów nie pamiętam: najpierw było nas trzech , potem pięcioro , potem sześcioro , potem dwóch. Trzy pierwsze dni piękna pogoda , ostatniego wielki deszcz. Mało mnie nie rozjechał jakiś szaleniec na quadzie...
Z zasady trzeba tengo pic i tengo wioslowac , skupilismy sie głównie na tym pierwszym członie.....
Beskid Makowski - którego najwyższym szczytem jest Lubomir to pasmo górskie , stanowiace spor dla wielu geografow , którzy cały czas ustalaja gdzie sie zaczyna a gdzie kończy i czy jego najwyższym szczytem jest Mędralowa , Lubomir , czy jeszcze cos innego. Dla jednych Mędralowa to Beskid Żywiecki , dla innych Lubomir to Beskid Wyspowy , a dla jeszcze innych Beskid Makowski to Beskid Średni.... Bez pół litra nie rozbierzesz.... Sam Lubomir ma 912m co stawia go na 22 miejscu w KGP pod względem wysokości. Podejście jest proste - zejście również. Na szczycie jest obserwatorium astronomiczne. Wybudowane kilka lat temu w miejscu przedwojennego zniszczonego w czasie II wojny. Wjazd do obserwatorium poki co za free. Można posłuchać ciekawych opowiesci , mozna popatrzec na słońce i poczuć sie przez parę minut jak prawdziwy astronom.
Beskid Wyspowy w którym leżą Strzebel i Luboń to już jest zupełnie inna historia. Podejścia bardzo uciążliwe , stromizny , skałki i zaraz ostre zejścia , prawdziwe wyspy , taka kopa obok kopy.
PTTK na Kudłaczach: nocleg 25 piwo 6 , spi sie w budzie obok schronu , bo gore schronu zajmuja rodzina wlascicieli , którzy są tam chyba za kare.
PTTK na Luboniu; nocleg 25 piwo 7 , spi sie w sali na pietrze , wieloosobowej i jedynej poki co: miejsc noclegowych na łóżkach chyba max 10. Budują coś obok. Obok jest też wieża przekaźnikowa. Na razie brak łazienek. Ale za to obsługa jest rewelacyjna - dwóch super kolesi.
Rzeka Raba: tu nocleg najfajniejszy: znajduje się zaciszny kącik , odpala ognisko , siedzi dotad ma sie siły , a jak sie juz sił nie ma , to sie pada.... Jak sie wlezie w spiwór to sie wstaje o 8 , jak sie nie wlezie to o 6....