19.10.2009
Ponad 600 – tysięczna Lizbona stolica kraju od połowy XIIIw. po przeniesieniu jej tu z Coimbry, pokazuje do dziś skutki trzęsienia ziemi z 1 listopada 1755 roku , które pogrzebało w ruinach kilkadziesiąt tysięcy ludzi. Ocalały wtedy w zasadzie tylko 2 dzielnice. Miasto zostało odbudowane przez de Pombala w sposób beznadziejny i w tej beznadziei tkwi do dziś , szczególnie dotyczy to centralnej dzielnicy Baixa.
Nocleg wiadomo najtańszy bo stolica – tylko 25 euro/noc w Pensao Galicia.
Śpimy 3 noce.
Pierwszy dzień to zwiedzanie miasta.
Zaczynamy od nabrzeżnego Praca de Comercio , który akurat jest rozkopany i na którym znajdują się: Łuk Triumfalny i pomnik króla Józefa I. Obok jest Ratusz z pręgierzem. Potem przez wąskie uliczki po których śmigają żółte tramwaje często tym samym torem w przeciwne strony z pasażerami uczepionymi do dyszli docieramy do Campo das Cebolas – placu z dwoma ciekawymi budynkami: Casa dos Bicos i Casa das Varendas , a potem do Kościoła św. Antoniego / postawionego w miejscu urodzenia patrona , czyli Antoniego Padewskiego / i Katedry NMP z 1150r z dwoma wieżami z blankami i rozetą pośrodku. Dalej droga wiedzie do Castelo de Sao Jorge - Zamku św. Jerzego , wizygockiego z pięknymi widokami na miasto i dobrym miejscem do wypicia „tradycyjnego portugalskiego” sake. Widać stąd m.in. most nad Tagiem Vasco da Gamy mający 22 km długości i olbrzymi posąg Chrystusa na drugim brzegu Tagu. Z zamku przebijamy się do najstarszej na świecie kolejki linowo-szynowej , czyli Elevador da Lavra z 1884r. - ostrego podjazdu pokonywanego przez żółtawobrązowawe kolejki. Stąd już niedaleko do Praca de Restouradores – placu niepodległości z pomnikiem uzyskania niepodległości od Hiszpanii i Palacio Foz – pałacem włoskim. Dalej idziem na Praca Dom Pedro IV , czyli Rossio , chyba głównego placu miasta z pomnikiem patrona - pierwszego władcy Brazylii i teatrem narodowym stojącym na miejscu dawnego Pałacu Inkwizytora. Obok jest dworzec kolejowy i Praca de Figueira z pomnikiem konnym Jana I. Przechodzimy jeszcze obok jednego z symboli miasta , czyli 32- metrowej wieży z knajpa na poszerzonym szczycie , czyli Elevador de Santa Justa – dzieła ucznia Eiffla , ale nie tego od mostu w Porto i ledwo żywi padamy w hotelu. Ciekawe , czy tyle km da się przejść z Polą jak podrośnie…