10.10.2008 Bol – Jelsa – Stari Grad
Bol to główny ośrodek turystyczny na Bracu . Ma tak z półtora tysia ludzi i jest typowym dalmackim miasteczkiem z małymi domkami z białego kamienia krytymi czerwoną dachówką stojącymi przy wąskich uliczkach z kocich łbów. Pół dnia spędzamy na plaży Zlatni rat – o tyle ciekawej , że jest na cyplu , który zmienia swój kształt w zależności od tego z której strony wieje wiatr. Plaża mimo że złota w nazwie , to jednak kamienista i pusta , mimo że świeci piękne słońce i w Adriatyku woda ciepła. Jest tak 20 powietrze , 17 woda. Dno płaskie , ale kamieniste. Fal brak. Policja łapie Polaków , co po pijaku płyną na katamaranie. patrzymy jeszcze jak jakiś rybak patroszy olbrzymią płaszczkę
Zasiedzieliśmy się. do klasztoru Dominikanów , po drugiej stronie portu już nie dotarliśmy. Wsiedliśmy o 17:40 na prom i popłynęliśmy na Hvar do Jelsy. Ciekawostką jest to , że nie ma kasy – bilety po 11 kun sprzedaje jakiś kolo , co przychodzi na przystań 10 minut przed przypłynięciem promu.
W Jelsie łapiemy busika i za 20 kun dojeżdżamy do Stari Gradu. Drogo , bo to nie więcej niż 15 km. Tu śpimy na dziko na opustoszałym polu namiotowym.