11.09.2025 Góra Rowelska – 298, najwyższy szczyt woj. Podlaskiego. Oczywiście w zeszłym roku na szczyt nie dotarłem, bo pojechałem na Mazury co prawda rowerem, ale nie sam tylko z kolegą, więc jechaliśmy kompletnie inną drogą. Szczyt musiał na mnie czekać jeszcze rok, aż do następnego wyjazdu na Mazury. Tym razem pojechałem sam, bo miałem jeszcze do załatwienia sprawy zawodowe w Augustowie i Suwałkach. Pogoda była okropna. Lało bez przerwy przez cały dzień, a ja moim wiernym Kellysie pokonywałem kolejne kilometry by dostać się z Augustowa aż w okolice trójstyku granic z Litwą i Królewcem. Tu po prawej stronie od drogi Rutka-Tartak – Wiżajny znajduje się Góra Rowelska, czyli najwyższy szczyt województwa podlaskiego. Widać go z daleka, bo stoi na nim ferma wiatrowa składająca się z kilku dość wysłużonych i mocno hałasujących wiatraków. Szczyt nie jest oznakowany i trzeba w deszczu ganiać po trawie wokół wiatraków by nasycić się zdobyciem Korony Polskich Województw!!!! Hurra. Czasu na świętowanie jednak nie ma. Trzeba w tym deszczu jechać dalej. Oczywiście jest już ciemno jak znajduję agroturystykę w Oklinach, co otwiera przede mną swoje gościnne progi. Jestem kompletnie mokry, ale w sakwach mam suche ciuchy, a te mokre wyschną do rana , bo gospodyni rozkręciła na maxa grzejniki. Następnego dnia przez Filipów i Olecka dojeżdżam do Ełku. Tu wsiadam w pociąg do Rucianego. Potem jeszcze 15 km i jestem na corocznej mazurskiej imprezie. Wracam wraz z rowerem i gronem znajomych kamperem.
Panie Prezesie melduję wykonanie zadania!!!