16.11.2025 Moldava nad Beldou - Warszawa
Wreszcie się wyspałem. Bus do Jasova był o 11. W Jasov są jaskinia i skałki ujęte we wpisie wspólnym z Węgrami jako jedna z siedmiu lokalizacji Krasu. Jaskinie od 1 listopada są zamknięte. więc oglądam tylko z zewnątrz. Wchodzę natomiast na skałki górujące nad miasteczkiem. Widzę niewiele, bo mgła. Schodzę koło starego leśnego cmentarza i sporego klasztoru. Wkoło Cyganie. Trafia się bus do Koszyc pełny Cyganów pijanych niczym Aborygeni w Australii. Ucieka mi pociąg do Rożnawy. Na szczęście za chwilę jest bus z Humenne do Brna, co jedzie przez Roznawę. Chcę jeszcze zahaczyć o Plesivec, gdzie są podobne skałki jak w Jesov, ale dziś niedziela i nie ma jak dojechać. Podejmuję decyzję o powrocie. O 16.20 bus do Popradu, o 20 flix do Krakowa i o 2.00 flix do Wawy. W Lrakowie jesteśmy o 23.45, a o 23.50 odjeżdza pociąg do Gdyni przez Wawę. Udaje mi się na niego zdążyć. Jest pustawy. To luz. Jeszcze tylko veturilo i dom. Koniec wyjazdu. 6:1 w unescach i w czasie i bez auta to nie jest zły wynik. Kolejny wyjazd już za miesiąc jako genekteam w bardzo ciekawe miejsca i bardzo intensywny. Bye.