17.08.2025 Lijiang
Plan zakładał wjazd kolejką linową na 4500 w Górach Śnieżnych, podejście na ok. 4600 i obejrzenie lodowca w Azji najbliżej równika na najwyższym szczycie tych gór czyli Jadeitowy Smok 5595. W tym celu znaleźliśmy przystanek busa 101 co za 15 rmb wiezie w te rejony. Po drodze się kupuje po 100 adult, 50 Pola bilety do parku. Na miejscu okazuje się jednak, że wszystkie bilety na kolejkę zostały wyprzedane i nici z planu. Nawet gór nie widać bo wszystko przykrywają chmurwy, z których co jakiś czas moczy nas lejwoda. Jesteśmy tak na 3050, czyli wysokości z Wietnamu nie pobiliśmy, ale jeszcze będziemy próbowali. Skoro nie ma gór, to są doliny. Można za 20 w obie strony podjechać busem do Blue Moon Valley. Jest tu bardzo urokliwie kilka jeziorek na rzece z kaskadami, wodospadami i dwoma jakami do robienia fot. W drodze powrotnej zahaczamy jeszcze o 2 unescowe wioski w stylu podobnym do Lijiang czyli Baisha i Shuhe. Trochę busem. trochę, taxi, trochę stopem wracamy do hotelu. Kupujemy po 580 zł bilet Air China z Chengdu do Taszkentu, z przesiadką w Urumczi i trwającym całą noc stopoverem i idziemy spać. Jutro Chengdu - stolica Syczuanu. Lot do Taszkentu, to kolejna zmiana planu. Pierwotna wersja zakładała lot do Kaszgaru i stamtąd lądem do Murgob przez granicę na Przełęczy Kulma 4362. Wizy do Tadżykistanu zostały zniesione, ale permit do GBDO dalej obowiązuje. Na granicy tego załatwić się nie da. Można albo w ambasadzie w Pekinie, albo w urzędzie w Duszanbe, albo przez net kupujac permit wraz z wizą za 30 usd, bo sanego permitu a 10 usd tym sposobem kupić się nie da. Nie będę łobuzom drugi raz płacić za wizę bo już raz kilka lat temu zapłaciłem i przyszła na tyle późno że z niej nie skorzystałem. Wjedziemy do Tadżykistanu bez wizy od strony Uzbekistanu.