22.08.2024 Pradollano – Mulhacen - Pradollano
Udało nam się wejść na najwyższy szczyt kontynentalnej Hiszpanii należący do Korony Europy Mulhacen 3479. To mój 35 klejnot z tej kolekcji, Ani – 31, a Poli - 25. Hurra.
Na Mulhacen można wejść z dwóch stron: od południa z Travelez lub od północy z Pradollano. Pierwsza droga jest krótsza, ale stromsza, natomiast druga jest dłuższa, ale bardziej płaska. W drugim przypadku drogę można znacząco skrócić, jeżeli czynna jest kolejka i jeżeli uda się w 8h wejść i zejść. Kolejka akurat w okresie od początku lipca do 25 sierpnia jest czynna, wiec spróbujemy zdążyć.
Tak też robimy. Start 10 osobowej gondoli Dopellmayra jest o 9.30 i o tej godzinie się meldujemy w dolnej stacji. Auto zostawiamy w darmowym podziemnym garażu, bilet tak 17,5 dorosły; 15,5 Pola. Dolna stacja ma ok. 2300 m npm górna 3050 m npm. Po drodze jest zmiana wyciągu z gondolki na krzesło. Jedzie się w sumie ponad pół godziny. Na szlak wychodzimy o 10.15. Musimy zdążyć przed 18, bo inaczej kolejki odjadą bez nas. Drogę na szczyt można podzielić na 4 etapy: najpierw na rympał po kamieniach do schroniska, gdzie kończy się droga / najwyższa asfaltowa droga w Europie prawie 3300 m npm osiąga /, potem ścieżka i droga / przy okazji w jednym miejscu są łańcuchy, ale proste, choć z przewieszką /, potem przez przełęcz do kolejnego schroniska obok jeziorka i w końcu 400 m podejścia na szczyt. Łącznie 8,1 km. Nam zajmuje to 3:45. Schroniska, to bardziej schrony, ale prycze w nich są, poza tym nic. Na szczycie jest obelisk i grota ze świętymi obrazkami. Pogoda idealna, słońce zza chmur, bez wiatru i deszczu. Powrót tą samą drogą zajął nam 3:15. Tak na pół godziny przed czasem meldujemy się na górnej stacji wyciągu. Udało się!!! Hurra. Sporo rowerzystów i piechurów po drodze mijaliśmy, ale samych Hiszpanów. Kupujemy w sklepie jedzenie i świętujemy w hotelu nasz sukces. Generalnie tym sposobem, co my, jest bardzo szybko i łatwo, ale bez nawigacji się nie da, bo szlak nie jest oznaczony i kilka razy trzeba go zmieniać.