24.01.2024 St. Katharina
O 7 pobudka, o 7.30 śniadanie, o 8 wymarsz. Przewodnik małomówny, takich lubimy. Na szczyt szlak jest wyznaczony kopczykami. Idziemy drogą trochę dłuższą, ale za to mniej stromą. Idzie się spokojnie, najpierw ostro w górę, potem po płaskim i potem znów w górę. Po jakichś 4,5 h drogi, 11 km i ponad 1100 m przewyższenia osiągamy 2629 m npm, czyli najwyższy szczyt Egiptu. Na szczycie są anteny radiowe, metalowa chorągiew z wyblakłą flagą kraju i widoki na pustynie. Niebo bez chmur, brak wiatru , brak ludzi i tak z +2oC. Tak czy siak mamy to!!! Hurra!! Beduin robi obiadek w postaci tahiny, pomidorków z ogórkiem i limonką oraz chałwy. Na naprędce przygotowanym ognisku podgrzewa wodę w czajniku na herbatę. No klimat jest. Wracamy drogą krótszą, ale stromszą przez Red Valley - urokliwą dolinkę pełną skałek. Droga powrotna jest o 2 km krótsza i zajmuje nam 3,5h czasu. Na miejscu jesteśmy już tuż po zmierzchu. Jemy ten smaczny obiadek , chwile gadamy przy ognisku i o 21.30 padamy. Jutro Dahab.