W pierwotnej wersji miała być Białoruś elfem , ale przez strajk plan się posypał , poza tym problem z wiza , bo te rezerwacje hoteli + ubezpieczenia na specjalnych drukach + Tamara nie chce pośredniczyć. Do Białorusi wrócimy samolotowo - bezwizowo.
Strajk upadł , więc 2 maja ogarnięty , czyli 5 dni wolnego jest. Pogody nie ma i ma nie być. Chcieliśmy rowery , albo kajaki , ale albo pada , albo max +7 to na rower jeszcze ujdzie , ale na kajak trochę kiepsko. Kilkanaście lat temu płynąłem z Ania na majówkę Wdą przy max +3 , bo też był wyjątkowo zimny maj i jakoś radę daliśmy , z kolegą Ojcem płynęliśmy Bzurą w listopadzie w padającym śniegu i było OK , ale to było, jak byłem młody. Teraz jestem już z górki i fanu w walce z kozicą i lejwodą nie dostrzegam. Chciałem Bóbr - którego nie znam , potem Hańczę - którą znam dobrze. Nic z tego. Kierując się szerokorozumianym dobrem dziecka padło na objazdówkę. Start 1 maja z rana. Jedziem na S. Tam ma być słońce.