Jakieś pół godzinki drogi i parkujemy elfa na ulicy Piasta w Wałbrzychu tuż przed szlabanem. Wokół burza, ale u nas akurat po. Stąd na szczyt żółtym jest jakieś 400 m przewyższenia i ok. 1h 20 min podejścia. Nudnawo. Na szczycie trwają prace nad reaktywacją starego schroniska. Może kiedyś się uda. Na razie brak wody. W dół walimy niebieskim. O to konkretny szlak. Poprowadzony na rympał. Stromizna konkretna. Poli się podoba. Przecinamy pierwsza sciezke rowerowa , na drugiej skrecamy w prawo , docieramy do żółtego i po 1h jesteśmy przy elfie. Jemy pyszny obiad w knajpie w Gorach. Chcemy spać w hotelu naprzeciw ale full , bo wesele. Full jest również w kolejnej knajpie po drodze do Kowar zajętej przez polakoniemców czekających na gospodarza by otworzył knajpe bo chcą obejrzeć meczyk Coś z bookingu wyłapuje w Kowarach za 175 zł piękny wypas na Staszica. Pyszne nalewki. Oglądamy meczyk i zapoznajmy się z ekipa z Glogowa , co też z dzieckiem jeżdzi.